środa, 11 września 2013

Pierwsze spotkanie.

*NATALIE*

Byliśmy u Harr'ego. Takie spotkanie najlepszych przyjaciół. Siedzieliśmy w ogromnej altanie, znajdującej się na placu naszego przyjaciela. 
Bawiliśmy się w standardowej paczce: Ja, Hazz, Angie, Vera, Tom. 
Prawie. 
Harry zaprosił na dzisiejsze spotkanie swojego znajomego, zapewniał nas, że jest wspaniałym chłopakiem. Przekonamy się. 
Kiedy wszedł do środka pomieszczenia, wszyscy odwrócili głowy.
- Cześć! Jestem Louis! - powiedział, łagodnie. 
Ubrany był w czarne rurki, ciemne buty, białą koszulkę i skórzaną, czarną kurtkę. 
No muszę przyznać, był całkiem, całkiem. Do wszystkich podszedł indywidualnie, podał dłoń, tylko mnie dał buziaka w policzek. Czułam, że moje policzka są jak pomidory. 
Louis usiadł obok mnie, trochę zrobiło mi się gorąco, bo nie był to zwykły chłopak. W myślach miałam jedno zdanie "tylko spokojnie Natalie, tylko spokojnie!". 
Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Chłopcy zajęli się mechaniką, a ja, Agie i Vera gawędziłyśmy o najnowszych trendach. 
Nagle poczułam jak czyjaś dłoń wędruje po moim kolanie. Oczywiście, nie zajęło mi dużo czasu nad rozmyślaniem czyja to dłoń. Louis'a! Uhh. Serce waliło mi jak oszalałe, ale udawałam niewzruszoną. Kiedy na niego zerknęłam na jego twarzy widniał łobuzerski uśmieszek. Po prostu super! 

*LOUIS*

"Przyjemne towarzystwo" pomyślałem. Chyba zostanę z nimi na dłużej, zwłaszcza dla Natalie. Niezwykła dziewczyna. Ciągle coś szeptała z Angie. 
Hmm... Angie. Zabawna i towarzyska i śmiała! Zapewne przyjaciółka Natalie. 
Tom spoko gość. Zawsze doradzi. Harry łamacz serc i tyle. No i Veronica... Moja siostra. Ugh, starsza siostra.
Kiedy tak myślałem o moich nowych znajomych, nie wiem w jaki sposób moja dłoń powędrowała na kolano Natalie. 
Nie ma się co dziwić. Podobała mi się. Widziałem jak pod wpływem mojego dotyku napięła mięśnie, ale za chwilę rozluźniła je kiedy zorientowała się, że to tylko ja. Udawała niewzruszoną, lecz w pewnym sensie podobało jej się to. Z resztą mnie też.



*NARRANOR*

-Hahahahaha, Hazz, przestań mnie hahaha, ła-haha-sko-hahahaha-tać!! - wykrzyczała Angie, ale Harry w ogólnie jej nie słuchał.
Po chwili rozmowy i śmiechu Tom, Veronica i Angie zaczęli się zbierać, bo powoli zaczęło padać, a mieszkali dość daleko. 
- Ej, poczekajcie! Chodźmy do mnie - zaczęła Natalie - Rodziców nie ma, więc możemy do woli poszaleć!
Wszyscy przystali na ten pomysł, zwłaszcza z dwóch powodów. Po pierwsze nie ma rodziców Natalie do końca wakacji, a po drugie jej dom znajdował się ulicę stąd! 
Kiedy wszystko posprzątali, wyszli na ulicę. Zaczęło okropnie padać. Wszyscy mięli kurtki lub długi rękaw, ale Natalie i Angie się wyletniły. Harry podarował Angie swoją kurtkę i przytulił ją, natomiast Natalie spoglądała na Louis'a kiedy ściągał swoją kurtkę. Podarował ja Natalie, lecz nie przytulił jak Harry Angie.
Gdy weszli już do środka, dziewczyny poszły suszyć włosy, a chłopcy poszli do salonu. Włączyli TV. 
Kiedy Natalei już miałą suche włosy, podała napoje, paluszki, chipsy i pizzę mrożoną. No, lepsze to niż nic. 
Chłopcy wygłupiali się przed dziewczynami, myśląc, że im imponują. Kiedy już skończyli się bawić, spoczęli na dużej kanapie. Gdy Angie była wtulona w Harr'ego, a Vera w Tom'a zaczęli oglądać horror. Natalie zebrała brudne talerzyki i poszła do kuchni, aby je pozmywać. Minęła dwie duże sypialnie, aż w końcu dotarła do celu gdy nagle...
*N*
*na
___________________________________________________________

OK, TO MOJE PIERWSZE OPOWIADANIE! 
KOMENTUJCIE, CZYTAJCIE!
PRZYJMUJĘ TAKŻE KRYTYKĘ! ♥
KOCHAM WAS! ♥ 
WASZA @luvv_my_larry ♥

BOHATEROWIE

NATALIE - 19 LAT
LOUIS - 21 LAT
ANGIE - 19 LAT
HARRY - 19 LAT
VERONICA - 22 LATA
TOM - 20 LAT