*NATALIE*
Włożyłam naczynia do zlewu, kiedy zauważyłam, że Louis wszedł do kuchni.
- Potrzebujesz czegoś? - zapytałam z uśmiechem. Boże, dlaczego on musi być taki seksowny?!
Nie odpowiadał, dlatego wróciłam do zmywania. Kiedy ja układałam niektóre pozmywane naczynia, kątem oka zobaczyłam, że cały czas mi się przyglądał. W końcu nie wytrzymałam i spojrzałam na niego. Zauważyłam błysk pożądania w jego oczach. Zrobiło mi się gorąco i to bardzo. Ale wróciłam do przerwanej przeze mnie czynności. Nagle Louis oderwał swoje stopy od podłogi i zaczął do mnie powoli podchodzić. Nawet nie wyobrażacie sobie, co w tej chwili przeżywam.
Podchodził do mnie powoli, a ja odwróciłam się, jakby nigdy nic i zaczęłam "zmywać".
Nagle Louis przytulił mnie od tyłu, położył głowę na moim ramieniu i czekał...., aż pozmywam oczywiście. Nie wyobrażacie sobie co czułam. Podniecenie? Niedowierzanie? Dreszcze? Zaskoczenie? Wszystko na raz!
Już prawie kończyłam. Czułam ciepło w moim sercu rozchodzące się na pozostałe organy mojego ciała. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie, to było takie magiczne. Louis całował skórę mojej szyi, na przemian ją podgryzał. Co przyprawiało mnie o dreszcze na całym ciele, przyjemne dreszcze.
*LOUIS*
Już prawie wszyscy spali. Postanowiłem pójść za Natalie. Chciałem jej dotykać, pieścić, poczuć. Nie wiem czy to możliwe, ale chyba ją kocham..... Nie, nie. Sam już nie wiem. Ta dziewczyna potrafi namieszać. Nieźle, zakochałem się w osobie, którą znam 5 godzin... Miałem wiele dziewczyn, lecz żadna nie dałą mi takiego uczucia. To uczucie wypełniało mnie całego. Gdy zobaczyłem Natalie po raz pierwszy, to było coś jak grom z jasnego nieba. Z mojego rozmyślania wyrwała mnie Natalie.
- Potrzebujesz czegoś? - uśmiechnęła się przyjaźnie.
Stanąłem w progu i wpatrywałem się w nią z pożądaniem. Była taka nieśmiała, a za razem seksowna.
Podszedłem do niej powoli, Natalie odwróciła się, żeby pozmywać, ale doskonale wiedziałem, że oczekuje czegoś więcej. Kiedy dzieliły nas centymetry przywarłem do jej pleców moim torsem i przytuliłem ją. Pragnąłem, aby ta chwila nie została przerwana. Nie miałem żadnego planu, po prostu działałem. Nagle Natalie odwróciła się do mnie powoli. Teraz staliśmy twarzą w twarz.
*NATALIE*
To było takie... takie... nieoczekiwane, niespodziewane, niesamowite. Czułam, że krew mi się gotuje w żyłach. Serce chciało się wyrwać z piersi. Jego oddech wypełnił całą przestrzeń w okół nas. Czułam, że moje policzki są jak 2 ogniska, więc pozwoliłam by moje włosy opadły na nie, lecz Louis oderwał jedną dłoń od moich pleców i odgarnął kilka kosmyków włosów z mojej twarzy.
Louis objął moją twarz w swoje dłonie i wpatrywał się w moje oczy.
- Ciebie - powiedział szeptem.
Na początku nie rozumiałam o co mu chodzi, ale w końcu domyśliłam się, że Louis odpowiedział na moje pytanie "potrzebujesz czegoś?". Jego odpowiedź dudniała mi w głowie. Potrzebuje MNIE?! To było słodkie. Nasze usta dzieliły centymetry, nawet nie wiem, kiedy się tak zbliżyliśmy. Chciałam już pocałować te jego piękne, malinowe usta. Wplotłam dłonie w jego miękkie włosy. I w końcu stało się to, czego tak bardzo pragnęłam. Nasze usta połączyły się w jedno. To było wspaniałe. Jego dłonie wędrowały po moim ciele. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, chodź wcale nie chcieliśmy, ale w końcu człowiekowi jest potrzebny tlen do życia.
*LOUIS*
Ten pocałunek trwał kilka minut, a czułem jakby to wszystko stało się w sekundę. Chciałem? Nie! Potrzebowałem więcej, potrzebowałem Natalie. Jej miękkie truskawkowe usta, które układały się w serduszko działały na mnie jak magnes. Nigdy nie czułem tak wspaniałego uczucia. Wpatrywaliśmy się w siebie w ciszy, ale to nie była krępująca cisza. Słyszałem i czułem jej bicie serca, niesamowite.
*NATALIE*
Kiedy już nasze oddechy się uspokoiły, moje serce zwolniło, złapałam Louis'a za rękę. Nasze palce splotły się jakby były stworzone dla siebie. Wpatrywała się w jego oczy. Zauważyłam dużo pożądania i kapkę triumfu. Kąciki jego ust były podniesione do góry, w łobuzerskim uśmieszku. Oderwałam się od krawędzi blatu i pociągnęłam Louis'a za sobą do mojej sypialni na drugim piętrze, tak wiem: mam ogromny dom. Wchodziliśmy na palcach, by nikogo nie obudzić.
____________________________________________________________________________
JEJ! JUŻ 2 DRUGI ROZDZIAŁ! PRZEPRASZAM, Z GÓRY, ŻE TAK DŁUGO, ALE CHYBA ROZUMIECIE? SZKOŁA :c
CHCECIE BYĆ INFORMOWANI? DAJCIE ZNAĆ W KOMENTARZU I NAPISZCIE SWOJĄ NAZWĘ NA TT! :)
WASZA @luvv_my_larry ♡
wtorek, 1 października 2013
środa, 11 września 2013
Pierwsze spotkanie.
*NATALIE*
Byliśmy u Harr'ego. Takie spotkanie najlepszych przyjaciół. Siedzieliśmy w ogromnej altanie, znajdującej się na placu naszego przyjaciela.
Bawiliśmy się w standardowej paczce: Ja, Hazz, Angie, Vera, Tom.
Prawie.
Harry zaprosił na dzisiejsze spotkanie swojego znajomego, zapewniał nas, że jest wspaniałym chłopakiem. Przekonamy się.
Kiedy wszedł do środka pomieszczenia, wszyscy odwrócili głowy.
- Cześć! Jestem Louis! - powiedział, łagodnie.
Ubrany był w czarne rurki, ciemne buty, białą koszulkę i skórzaną, czarną kurtkę.
No muszę przyznać, był całkiem, całkiem. Do wszystkich podszedł indywidualnie, podał dłoń, tylko mnie dał buziaka w policzek. Czułam, że moje policzka są jak pomidory.
Louis usiadł obok mnie, trochę zrobiło mi się gorąco, bo nie był to zwykły chłopak. W myślach miałam jedno zdanie "tylko spokojnie Natalie, tylko spokojnie!".
Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Chłopcy zajęli się mechaniką, a ja, Agie i Vera gawędziłyśmy o najnowszych trendach.
Nagle poczułam jak czyjaś dłoń wędruje po moim kolanie. Oczywiście, nie zajęło mi dużo czasu nad rozmyślaniem czyja to dłoń. Louis'a! Uhh. Serce waliło mi jak oszalałe, ale udawałam niewzruszoną. Kiedy na niego zerknęłam na jego twarzy widniał łobuzerski uśmieszek. Po prostu super!
*LOUIS*
"Przyjemne towarzystwo" pomyślałem. Chyba zostanę z nimi na dłużej, zwłaszcza dla Natalie. Niezwykła dziewczyna. Ciągle coś szeptała z Angie.
Hmm... Angie. Zabawna i towarzyska i śmiała! Zapewne przyjaciółka Natalie.
Tom spoko gość. Zawsze doradzi. Harry łamacz serc i tyle. No i Veronica... Moja siostra. Ugh, starsza siostra.
Kiedy tak myślałem o moich nowych znajomych, nie wiem w jaki sposób moja dłoń powędrowała na kolano Natalie.
Nie ma się co dziwić. Podobała mi się. Widziałem jak pod wpływem mojego dotyku napięła mięśnie, ale za chwilę rozluźniła je kiedy zorientowała się, że to tylko ja. Udawała niewzruszoną, lecz w pewnym sensie podobało jej się to. Z resztą mnie też.
*NARRANOR*
-Hahahahaha, Hazz, przestań mnie hahaha, ła-haha-sko-hahahaha-tać!! - wykrzyczała Angie, ale Harry w ogólnie jej nie słuchał.
Po chwili rozmowy i śmiechu Tom, Veronica i Angie zaczęli się zbierać, bo powoli zaczęło padać, a mieszkali dość daleko.
- Ej, poczekajcie! Chodźmy do mnie - zaczęła Natalie - Rodziców nie ma, więc możemy do woli poszaleć!
Wszyscy przystali na ten pomysł, zwłaszcza z dwóch powodów. Po pierwsze nie ma rodziców Natalie do końca wakacji, a po drugie jej dom znajdował się ulicę stąd!
Kiedy wszystko posprzątali, wyszli na ulicę. Zaczęło okropnie padać. Wszyscy mięli kurtki lub długi rękaw, ale Natalie i Angie się wyletniły. Harry podarował Angie swoją kurtkę i przytulił ją, natomiast Natalie spoglądała na Louis'a kiedy ściągał swoją kurtkę. Podarował ja Natalie, lecz nie przytulił jak Harry Angie.
Gdy weszli już do środka, dziewczyny poszły suszyć włosy, a chłopcy poszli do salonu. Włączyli TV.
Kiedy Natalei już miałą suche włosy, podała napoje, paluszki, chipsy i pizzę mrożoną. No, lepsze to niż nic.
Chłopcy wygłupiali się przed dziewczynami, myśląc, że im imponują. Kiedy już skończyli się bawić, spoczęli na dużej kanapie. Gdy Angie była wtulona w Harr'ego, a Vera w Tom'a zaczęli oglądać horror. Natalie zebrała brudne talerzyki i poszła do kuchni, aby je pozmywać. Minęła dwie duże sypialnie, aż w końcu dotarła do celu gdy nagle...
*N*
*na
___________________________________________________________
OK, TO MOJE PIERWSZE OPOWIADANIE!
KOMENTUJCIE, CZYTAJCIE!
PRZYJMUJĘ TAKŻE KRYTYKĘ! ♥
KOCHAM WAS! ♥
WASZA @luvv_my_larry ♥
Byliśmy u Harr'ego. Takie spotkanie najlepszych przyjaciół. Siedzieliśmy w ogromnej altanie, znajdującej się na placu naszego przyjaciela.
Bawiliśmy się w standardowej paczce: Ja, Hazz, Angie, Vera, Tom.
Prawie.
Harry zaprosił na dzisiejsze spotkanie swojego znajomego, zapewniał nas, że jest wspaniałym chłopakiem. Przekonamy się.
Kiedy wszedł do środka pomieszczenia, wszyscy odwrócili głowy.
- Cześć! Jestem Louis! - powiedział, łagodnie.
Ubrany był w czarne rurki, ciemne buty, białą koszulkę i skórzaną, czarną kurtkę.
No muszę przyznać, był całkiem, całkiem. Do wszystkich podszedł indywidualnie, podał dłoń, tylko mnie dał buziaka w policzek. Czułam, że moje policzka są jak pomidory.
Louis usiadł obok mnie, trochę zrobiło mi się gorąco, bo nie był to zwykły chłopak. W myślach miałam jedno zdanie "tylko spokojnie Natalie, tylko spokojnie!".
Rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Chłopcy zajęli się mechaniką, a ja, Agie i Vera gawędziłyśmy o najnowszych trendach.
Nagle poczułam jak czyjaś dłoń wędruje po moim kolanie. Oczywiście, nie zajęło mi dużo czasu nad rozmyślaniem czyja to dłoń. Louis'a! Uhh. Serce waliło mi jak oszalałe, ale udawałam niewzruszoną. Kiedy na niego zerknęłam na jego twarzy widniał łobuzerski uśmieszek. Po prostu super!
*LOUIS*
"Przyjemne towarzystwo" pomyślałem. Chyba zostanę z nimi na dłużej, zwłaszcza dla Natalie. Niezwykła dziewczyna. Ciągle coś szeptała z Angie.
Hmm... Angie. Zabawna i towarzyska i śmiała! Zapewne przyjaciółka Natalie.
Tom spoko gość. Zawsze doradzi. Harry łamacz serc i tyle. No i Veronica... Moja siostra. Ugh, starsza siostra.
Kiedy tak myślałem o moich nowych znajomych, nie wiem w jaki sposób moja dłoń powędrowała na kolano Natalie.
Nie ma się co dziwić. Podobała mi się. Widziałem jak pod wpływem mojego dotyku napięła mięśnie, ale za chwilę rozluźniła je kiedy zorientowała się, że to tylko ja. Udawała niewzruszoną, lecz w pewnym sensie podobało jej się to. Z resztą mnie też.
*NARRANOR*
-Hahahahaha, Hazz, przestań mnie hahaha, ła-haha-sko-hahahaha-tać!! - wykrzyczała Angie, ale Harry w ogólnie jej nie słuchał.
Po chwili rozmowy i śmiechu Tom, Veronica i Angie zaczęli się zbierać, bo powoli zaczęło padać, a mieszkali dość daleko.
- Ej, poczekajcie! Chodźmy do mnie - zaczęła Natalie - Rodziców nie ma, więc możemy do woli poszaleć!
Wszyscy przystali na ten pomysł, zwłaszcza z dwóch powodów. Po pierwsze nie ma rodziców Natalie do końca wakacji, a po drugie jej dom znajdował się ulicę stąd!
Kiedy wszystko posprzątali, wyszli na ulicę. Zaczęło okropnie padać. Wszyscy mięli kurtki lub długi rękaw, ale Natalie i Angie się wyletniły. Harry podarował Angie swoją kurtkę i przytulił ją, natomiast Natalie spoglądała na Louis'a kiedy ściągał swoją kurtkę. Podarował ja Natalie, lecz nie przytulił jak Harry Angie.
Gdy weszli już do środka, dziewczyny poszły suszyć włosy, a chłopcy poszli do salonu. Włączyli TV.
Kiedy Natalei już miałą suche włosy, podała napoje, paluszki, chipsy i pizzę mrożoną. No, lepsze to niż nic.
Chłopcy wygłupiali się przed dziewczynami, myśląc, że im imponują. Kiedy już skończyli się bawić, spoczęli na dużej kanapie. Gdy Angie była wtulona w Harr'ego, a Vera w Tom'a zaczęli oglądać horror. Natalie zebrała brudne talerzyki i poszła do kuchni, aby je pozmywać. Minęła dwie duże sypialnie, aż w końcu dotarła do celu gdy nagle...
*N*
*na
___________________________________________________________
OK, TO MOJE PIERWSZE OPOWIADANIE!
KOMENTUJCIE, CZYTAJCIE!
PRZYJMUJĘ TAKŻE KRYTYKĘ! ♥
KOCHAM WAS! ♥
WASZA @luvv_my_larry ♥
BOHATEROWIE
NATALIE - 19 LAT
LOUIS - 21 LAT
ANGIE - 19 LAT
HARRY - 19 LAT
VERONICA - 22 LATA
TOM - 20 LAT
Subskrybuj:
Posty (Atom)